Tydzień temu w głupi sposób nabawiłem się kontuzji nogi. Ledwo mogłem chodzić, choć z każdym dniem ból stawał się coraz mniejszy. Niepokoiło mnie to o tyle, że dzisiaj miałem startować w półmaratonie. I to nie byle jakim – pierwszym Gliwickim!
Przyjechałem na miejsce i po rozgrzewce ból wrócił w całej okazałości… Zastanawiałem się, czy jest sens w ogóle startować. Postanowiłem jednak przebiec pierwsze kilometry i zobaczyć jak sytuacja się rozwinie.
Pierwszy kilometr to była walka z bólem, drugi już trochę lepiej. Gdzieś w połowie pomiędzy drugim i trzecim kilometrem podjąłem DECYZJĘ – dobiegnę do mety albo mnie zniosą na noszach. Nie ma trzeciej opcji.
Na kolejnych kilometrach bywało lepiej lub gorzej. Walka umysłu z bólem. Umysł wygrał – pobiłem swój życiowy rekord w półmaratonie i jestem z siebie dumny!
Co to ma wspólnego z biznesem? Właściwie wszystko!
W biznesie nie ma kogoś, kto będzie nad Tobą stał i mówił Ci co masz robić. Albo działasz pomimo bólu, niewygody i przeciwności losu, żeby osiągnąć EFEKT albo odpuszczasz. Wyznaczasz CEL i dążysz do niego albo stwierdzasz, że jednak zrobiło się zbyt trudno i lepiej się wycofać.
Podejmij DECYZJĘ, czy osiągniesz swoje cele pomimo trudności i niewygody. I każdego dnia dąż do ich realizacji.
Trzymam za Ciebie kciuki